Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Co słychać u czterech pancernych

8 881  
2   3  
1
Łomotanie nie ustawało. Grubas wstał z trudem z rozpadającej się kanapy i nie tyle podszedł, co dotoczył się do odrapanych drzwi. Przepocony i brudny podkoszulek ledwo osłaniał wypięte brzuszysko. Spoza resztek pożółkłych zębów niosły się wpółsłyszalne, wpółpołknięte przekleństwa...
- Nu czjewo? - ryknął, gdy pordzewiały zamek nareszcie ustąpił - co się, babo, awanturujesz od rana? Do obskurnej izby. wtargnęła zaniedbana, zniszczona kobieta.
- Czto takoje? - pomieszczenie wypełnił jej chrapliwy głos - Całe miasto zgoniłam za chlebem i flaszką Stolicznoj dla Ciebie, trutniu. I co? Ja winowata, że bieda i kupić niczewo? Wot skatina, robotę byś naszedł.
- Ty nie winna? - warknął grubas. - Mogliśmy żyć w Polsce! Poczytaj sobie, swołocz - uderzył pięścią w strzęp gazety.
- Tam dolary, kantory, wybory, auta z Zachodu, kurza twarz. Ale Ty nie! "Janeczku, nigdzie nam tak nie będzie jak w Sowietskim Sojuzie, obywatelstwo dostaniesz, jedźmy, jeśli mnie kochasz..." Obywatelstwo jest, tylko paszportu od kilkudziesięciu lat nie ma. Do wszystkich..., co ja w Tobie widziałem? Aganiok! Wielka sanitariuszka Marusia! Siwy kołtun masz na łbie, a nie aganiok! - A Ty co? Sławnyj leijtnant Kos! Znajesz, kiedy ja miała od Ciebie odejść? Jak Ty Szarika zjadł.
- Z głodu go zjadłem, babo! - Mogłeś Grigorija prosić o wsparcie, aleś był za dumny...
- Nie za dumny, swołocz, tylko ostrożny: z KGB się będę bratał? Swoją żonę Lidkę pierwszą do łagru posłał... A zresztą dziś... Widzisz na co mu przyszło?
- Już mu tam lepiej niż nam. Umilkli. Radio nastawione na Warszawę chrypiało starą melodię... "Gdzież ten świat daleki, pełen dobrych snów? ..."

2.
Gustlik, stary druhu! Prędzej bym się śmierci spodziewał niż Twojego listu po tylu latach niewidzenia. I to skąd? Z Düsseldorfu!
Kamień mi z serca spadł, żeś mi przebaczył krzywdę, którą ci wyrządziłem. Sam wiesz, jakie to były czasy, a ja musiałem myśleć o żonie i dzieciach. No i jak miałem nie wierzyć, że byłeś amerykańskim szpiegiem, skoro sam się do tego przyznałeś. Dopiero w 56 oczy mi się otwarły, ale mi jakoś niezręcznie było odwiedzić Cię, kiedy wyszedłeś.
A u nas ciężko się żyło, milicyjne zarobki wcale nie takie wysokie, a do emerytury musiałem dorabiać jako stróż w teatrze. Rodzina mi się za to udała, dwóch synów wychowałem na porządnych ludzi, wnucząt mam pięcioro. No i właśnie z jednym wnukiem kłopot; zdolny bardzo, ale na studia się nie dostał, a o dobrą pracę teraz trudno. Jeszcze parę lat temu coś bym mu załatwił, ale teraz takie czasy, że nikt z człowiekiem rozmawiać nie chce. Prośbę więc mam do ciebie wielką - może znalazłaby się dla niego jakaś robota w Twojej fabryce. Tak po starej przyjaźni. A jakbyś się wybierał, tak jak planujesz do Polski, to oboje z Maruśką serdecznie Cię zapraszamy. Co się będziesz obijał po hotelach, kiedy u nas miejsca dosyć.

Janek

Oglądany: 8881x | Komentarzy: 3 | Okejek: 2 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

19.04

18.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało