Szukaj Pokaż menu

O ogromnej awarii

61 074  
332   32  
i10 pisze: W tym tygodniu odwiedziła nas Monisia. Weszła bez telefonu przy uchu, święto jakieś? Spojrzałem w kalendarz i pierwsze, w czym się zorientowałem, to, że nie mamy kalendarza, w który mógłbym spojrzeć. Więc wyjąłem telefon i spojrzałem na wyświetlacz. Poprzez liczne ślady użytkowania, rysy na nierysującym się szkle i odcisk ucha przebijała data. Szósty grudnia.

Kolekcja interesujących zdjęć II

74 476  
527   21  
Kolekcja niecodziennych fotografii z całego świata:

#1. Restauracja wewnątrz jaskini we Włoszech.

Kliknij i zobacz więcej!

O niebezpieczeństwach czyhających w Łodzi

81 786  
288   18  
Uważajcie, grudzień miesiącem inwazyjnej akwizycji i ściem. Było już tutaj paru. Dzisiaj – cwany gapa z [werble] Centrum Energetycznego, cherlawy młodzian w okularkach o aparycji zawodowego kleryka, który próbował mi wcisnąć niewiarygodnie korzystną umowę na dostawę światła. Głównie same profity, jak przekonywał. Nie przekonał.

Całe to zajście przypomniała mi sytuację sprzed latek dobrych kilku, bodaj ośmiu, gdy ulicę, na której wtedy mieszkałem najechało stado przedstawicieli Tepsy i jęło zawzięcie dilować jakieś wyszukane modemy z internetem na 12 lub 24 miesiące. To była dość specyficzna ulica, dodam. Kryminał, mety, bójki na świeżym powietrzu i z przedłużeniem ręki, przemoc domowa i żywe postacie wprost z programu „997”. Krótko mówiąc: Łódź, Chojny.


No i zjawiło się u mnie takie urocze dziewczę z fest nawijką, któremu odmówiłem, gdyż posiadałem już dostęp do WWW i zalogowanych mężatek. Spoko. Lecz po oczach u niej poznałem, że nie była jednak, oj, nie była, przygotowana na to, co tutaj zastała. Trudno się w sumie dziwić. Kamienica moja nie sprawiała bowiem wrażenia jednego z tych dobrych, mieszczańskich adresów. Brama niczym postmodernistyczna replika groty z Lascaux, tyle że zamiast rogacizny i wiotkich łowców uwieczniono na jej ścianach ogromne prącia, antysemickie hasełka godzące w lokalną drużynę piłkarską i kajdaniarskie deklaracje, zagracone podwórko, na środku którego, śród mrowiącego się ptactwa - w starym, wyjedzonym przez mole pluszowym fotelu - zasiadał dostojnie Bolek z parteru, bezrobotny od półwiecza hodowca gołębi i filozof, obskurna klatka schodowa, brudne schody, gburowaci lokatorzy, tajemnicze wonie, dziwne odgłosy. Była więc ciut zdygana. Postanowiłem okazać jej serce i uchronić od najgorszego. Gdy zrozumiałem, że chce uderzyć obok, do moich sąsiadów po prawej, powiedziałem szczerze: nie, tam odradzam, naprawdę, odradzam, tam nie. Ale nie posłuchała. Nie wiem, czy słabo coś perswadowałem, czy też konieczność zrobienia wyniku wzięła górę. Nie posłuchała, zadzwoniła.

Otworzyła jej Mariola, gdyż to Marioli mieszkanie było. Mariola wyglądała jak skrzyżowanie korpulentnej wiedźmy ze spławioną rok temu Marzanną, obok Marioli stała Marioli siostra o pseudonimie Gibana, stylówka a la przytyrany wamp na wyjątkowo krzywym tripie, obok Marioli i Gibanej - Gięty, partner Marioli, zombiastyczna inkarnacja Krzysztofa Krawczyka, rozpulchniona fizys, wąs, ciężki od tłuszczu woal kręconych włosów umoszczony na karku. Po chwili wyłonił się i Diabeł, rezydent, kwintal białego ciała i psychopatii, po Diable - Aruś, przyjaciel rezydenta, półnagi, bez koszulki, poniżej pępka wytatuowana drukowanymi uwaga: „tylko dla pań” oraz strzałka w dół. Oczywiście wszyscy wcięci, cuchnący, załyczani i przepaleni, gdyż impreza trwała od tygodnia, od zawsze. Wypisz-wymaluj rodzina Adamsów z łódzkiego przedmieścia - familia kanibali, którzy zwabiają do swojego lokum naiwne dziewice i przerabiają je później na marynaty, amulety i trofea.

Wiecie, że ta elokwentna, błyskotliwa i skuteczna profesjonalistka nie była w stanie wydusić z siebie nawet słowa? Odeszła, uciekła. Oni jeszcze przez chwilę zostali na progu. Gięty upominał Mariolę.

- Przez drzwi najpierw pytaj, kto. Do każdego mamy wstawać? Sporo elementu się tutaj kręci ostatnio.
288
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Kolekcja interesujących zdjęć II
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Martin A. Couney uratował tysiące dzieci, bo nie wiedział, że to niemożliwe
Przejdź do artykułu 10 zasad podwórkowej gry w piłkę nożną
Przejdź do artykułu Idioci są wśród nas VIII - edycja facebookowa
Przejdź do artykułu List do rodziców z wojska
Przejdź do artykułu 7 zwariowanych ciekawostek z odległego Kazachstanu
Przejdź do artykułu Wędkowanie ekstremalne - mój ojciec jest wędkarzem
Przejdź do artykułu 15 zawodów, które już nie istnieją
Przejdź do artykułu Kartki okolicznościowe dla ludzi, których nienawidzę
Przejdź do artykułu O tym, jak wymyśliłem aplikację na androida

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą