Opowiem wam historyjkę, która paradoksalnie nie wydarzyła się w Krakowie. Wracając jakiś czas temu z pracy zachodzi mi drogę młody dżentelmen. Ściągam słuchawki i czekając na pytanie typu: "masz ognia, szluga, 5 zł na browara?" dostaję w zamian zagadkę, łamigłówkę tudzież rebus:
Drodzy Bojownicy! Czymże byłyby święta bez Was i Waszego szczerego, a czasem ironicznego uśmiechu? Dajcie ten dar swoim współbiesiadnikom, a Wam niech się spełnią w te święta (i później też) Wasze najskrytsze marzenia. Prezenty nieważne, serca w górę, a niepohamowana radość najważniejsza! I niech w cycki pójdzie, bojowniczki! A teraz kliknij więcej, bo jest bonus...
Wakacje w Aspen, piękne studentki, zaniedbany Nowy Jork, pierwsze elektrownie atomowe - oto tylko kilka obrazków Ameryki w latach 70. które zobaczycie za chwilę.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą