Staropolskim obyczajem, na weselu spożywamy cudowną wodę taneczną w ilościach nieograniczonych. Zwykliśmy jednak spożywać ją z kieliszków, tudzież literatek.
Ale człek z filmu powyżej się nie rozdrabnia. Albo duch walki godny Rocky'ego, albo student i jednocześnie osoba towarzysząca, albo po prostu wódka była pyszna.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą