Nie chodzi o rozważania typu: nie jest, bo w ogóle nie istnieje. Zignorujmy ten problem. Byt zwany Bogiem istnieje jako abstrakt opisany w Biblii przez pewne cechy i chodzi mi o to, czy w związku z nimi może być jednocześnie inteligentny -- a rozważania takie da się prowadzić bez wiedzy, czy mowa o bycie istniejącym, czy nie.
Skąd w ogóle pomysł na takie pytanie? Zacznijmy może od rzeczy prostych. Facet w "1 z 10" dostaje pytania, w którym roku była taka a taka bitwa, jak potocznie nazywa się taki a taki związek chemiczny, kto był czyją żoną, i na wszystko odpowiada poprawnie i bez namysłu. Czy to świadczy o jego inteligencji? Nie -- to wiedza.
Gospodyni domowa wie, że pomidor to owoc, ale robiąc sałatkę owocową nie dodaje go tam. Czy to inteligencja? Nie -- to mądrość. Bliżej, ale mądrość odpowiada za coś innego, mianowicie: jeśli człowiek ma wewnętrznie sprzeczny zestaw danych (1. owoce pasują do sałatki owocowej 2. pomidor to owoc 3. pomidor nie pasuje do sałatki owocowej) o charakterze życiowym, to wie, jak poustawiać hierarchię informacji, co ma priorytet.
Mały Jasio dowiaduje się, że dwa razy dwa to cztery, a trzy razy trzy to dziewięć, bo "jeśli weźmiesz dwa razy po dwa jabłka...". Na tej podstawie dedukuje, że dwa razy trzy to sześć. Nie zna na pamięć tabliczki mnożenia. Nie zna formalnej definicji mnożenia. Nawet nie wie, że to działanie nazywa się "mnożeniem", ani nie wie, że wolno mnożyć przez siebie różne liczby. A jednak osiąga poprawny wynik. To jest inteligencja.
"To" czyli co?
"To" czyli umiejętność zdobywania nowych, nieznanych wcześniej informacji, na podstawie dotychczasowych, już znanych.
Jak to się ma do Boga? Ano tak, że podstawowym warunkiem nie tyle zaistnienia, co zamanifestowania inteligencji dowolnego bytu jest niepełność jego wiedzy. Jeśli wiesz wszystko, to co właściwie zrobisz, żeby mnie przekonać, że jesteś inteligentny? Masz dużą wiedzę i tyle. A Bóg ze swej definicji jest Wszechwiedzący. Nie może wymyślić czegoś takiego, jak Jasio w swoim przykładzie, bo po prostu to wie. Nie może wymyślić rozwiązania zadania na teście z Mensy, bo też wie, jakie jest poprawne. I wie, jak będzie wyglądał klucz odpowiedzi w 2134 roku.
Oczywiście to wszystko nie wyklucza, że Bóg jest inteligentny. Może być inteligentny i w żaden sposób tego nie manifestować. Ale tutaj mamy coś więcej: wydaje się, że On nie może w żaden sposób manifestować swojej inteligencji, jeśli pominąć paradoks omnipotencji. Jeśli go nie pomijać, odpowiedź jest prosta: Bóg jest bytem nadludzkim, dlaczego miałaby Go obowiązywać logika klasyczna, wymysł najzupełniej ludzki?
Ale, tak z ludzkiego punktu widzenia -- jakie jest Wasze zdanie?
Pozdrawiam,
Skąd w ogóle pomysł na takie pytanie? Zacznijmy może od rzeczy prostych. Facet w "1 z 10" dostaje pytania, w którym roku była taka a taka bitwa, jak potocznie nazywa się taki a taki związek chemiczny, kto był czyją żoną, i na wszystko odpowiada poprawnie i bez namysłu. Czy to świadczy o jego inteligencji? Nie -- to wiedza.
Gospodyni domowa wie, że pomidor to owoc, ale robiąc sałatkę owocową nie dodaje go tam. Czy to inteligencja? Nie -- to mądrość. Bliżej, ale mądrość odpowiada za coś innego, mianowicie: jeśli człowiek ma wewnętrznie sprzeczny zestaw danych (1. owoce pasują do sałatki owocowej 2. pomidor to owoc 3. pomidor nie pasuje do sałatki owocowej) o charakterze życiowym, to wie, jak poustawiać hierarchię informacji, co ma priorytet.
Mały Jasio dowiaduje się, że dwa razy dwa to cztery, a trzy razy trzy to dziewięć, bo "jeśli weźmiesz dwa razy po dwa jabłka...". Na tej podstawie dedukuje, że dwa razy trzy to sześć. Nie zna na pamięć tabliczki mnożenia. Nie zna formalnej definicji mnożenia. Nawet nie wie, że to działanie nazywa się "mnożeniem", ani nie wie, że wolno mnożyć przez siebie różne liczby. A jednak osiąga poprawny wynik. To jest inteligencja.
"To" czyli co?
"To" czyli umiejętność zdobywania nowych, nieznanych wcześniej informacji, na podstawie dotychczasowych, już znanych.
Jak to się ma do Boga? Ano tak, że podstawowym warunkiem nie tyle zaistnienia, co zamanifestowania inteligencji dowolnego bytu jest niepełność jego wiedzy. Jeśli wiesz wszystko, to co właściwie zrobisz, żeby mnie przekonać, że jesteś inteligentny? Masz dużą wiedzę i tyle. A Bóg ze swej definicji jest Wszechwiedzący. Nie może wymyślić czegoś takiego, jak Jasio w swoim przykładzie, bo po prostu to wie. Nie może wymyślić rozwiązania zadania na teście z Mensy, bo też wie, jakie jest poprawne. I wie, jak będzie wyglądał klucz odpowiedzi w 2134 roku.
Oczywiście to wszystko nie wyklucza, że Bóg jest inteligentny. Może być inteligentny i w żaden sposób tego nie manifestować. Ale tutaj mamy coś więcej: wydaje się, że On nie może w żaden sposób manifestować swojej inteligencji, jeśli pominąć paradoks omnipotencji. Jeśli go nie pomijać, odpowiedź jest prosta: Bóg jest bytem nadludzkim, dlaczego miałaby Go obowiązywać logika klasyczna, wymysł najzupełniej ludzki?
Ale, tak z ludzkiego punktu widzenia -- jakie jest Wasze zdanie?
Pozdrawiam,
--
Pietshaq na YouTube