Sobotnie grillowanie nie może się obyć bez świeżutkich dżołków prosto od Dżoł Monstera. Najwyższy czas zatem na kolejną porcję dobrych kawałków mięsnych. Otwieramy pierwszą lipcową Wielopaczkę i rozpoczynamy nader romantycznie:
Julia jak zwykle stała na balkonie. Czekała. Powoli zapadała noc, a jego nie było. Wyglądała go już od kilku dni, skubiąc ze zniecierpliwienia i tak już porwane firanki. Zazwyczaj stawał pod oknem i głośnym okrzykiem obwieszczał swoje przybycie. Tym razem jednak mocno się spóźniał. Kiedy już miała zamknąć okno i udać się na spoczynek, usłyszała jego - wywołujący drżenie serca - mocny, męski głos:
- PANI JULIO!!! RENTA!!!
by Pjamross
***
Kiosk RUCH-u:
- Jest aviomarin?
- Nie ma
- To trzy plastikowe torby poproszę...
by Quietc
***
Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze, bardzo swędzi mnie między palcami u nóg.
- Między którymi?
- Między dużymi
by Robal
***
Babcia Czerwonego Kapturka siedzi sobie spokojnie w swoim domku i nagle słyszy, że ktoś puka do drzwi.
- Kto to może być? - myśli sobie - Przecież Czerwony Kapturek już dzisiaj mnie odwiedził. Muszę to sprawdzić!
Podchodzi do drzwi i spogląda przez dziurkę od klucza....patrzy, patrzy, a tam wyprężony "czerwony kapturek"....pana gajowego.
by Samorodek
***
Dwaj staruszkowie wygrzewają się w słońcu na ławeczce. Nagle jeden mówi:
- Wystarczy Edziu, że zdejmiesz spodnie, a powiem ci ile masz lat..
- Eeee, niemożliwe...
Ale po chwili dodaje:
- Dobrze Władziu, zobaczymy.
I ściąga spodnie. Dziadek Władek dłuższą chwilę studiuje skurczone przyrodzenie kolegi i mówi:
- Masz osiemdziesiąt siedem lat.
- Genialne! Skąd wiedziałeś????
- Wczoraj mi powiedziałeś.
by Kociara
***
Zebranie partyjne. Wstaje jeden z aktywistów:
- Nazywam się Walczak, walczyłem - walczę i będę walczył!!!
Nagle zrywa się drugi:
- Nazywam się Pieprz....
- Siadajcie towarzyszu, siadajcie
by Robal
***
Trzech zaprzyjaźnionych emerytów wspomina dawne czasy i najbardziej ekscytujące przeżycia, jakich dane im było zaznać.
Pierwszy – były policjant – opowiada o wielkim pościgu za znanym bandytą. Strzelanina, porozbijane samochody, ale cała akcja zakończona sukcesem. Pozostali słuchają z uznaniem...
Jako drugi opowiada strażak.Wspomina, jak przed laty płonął akademik. Zjechały się wszystkie jednostki z miasta, całą noc gasili ogień, ale najfajniejsze było, jak łapali nagie studentki, które musiały wyskakiwać przez okna. Pozostali słuchają z uznaniem...
Wreszcie odzywa się trzeci facet, który całe życie przepracował jako przedsiębiorca pogrzebowy.
- Któregoś razu zadzwonili z hotelu, że zszedł im jeden facet. Sprawę trzeba było załatwić dyskretnie, żeby nie wystraszyć reszty gości. Mieliśmy go zabrać z pokoju i wynieść na noszach – że niby to zasłabł... Wchodzę i widzę, że w łóżku leży facet z erekcją, ale taką ogromną, że nie było szans, żeby go tak wynieść pod prześcieradłem. Złapałem więc szczotkę i walnąłem kijem z całych sił, żeby opadł... - Tu przerwał, aby zaczerpnąć tchu.
Na twarzach kolegów rysuje się wyraz lekkiego niesmaku... Strażak pyta:
- Ale co w tym ekscytującego?
- No bo wiecie... Ja pomyliłem pokoje.
by Qbek
***
Dziewczyna u ginekologa.Młody, przystojny lekarz zaczyna badanie, zakłada jednorazową rękawiczkę, wkłada palce. Badanie czyli. Nagle dzwoni telefon. Lekarz jedną ręka odbiera, a jako że czas to pieniądz drugą kontynuuje badanie:
- Halo! Tu Heniek... ze studiów... jestem w twoim mieście.
- Nie może być. Przyjeżdżaj, trzeba to oblać.
- A jak do ciebie dojechać? Dzwonię z dworca.
- Z dworca to pojedziesz prosto, później w lewo, będzie rondo, na rondzie w prawo, następne rondo i dalej to prosto, prosto i jesteś u mnie...
Na to pacjentka:
- Panie doktorze czy jeszcze jedno rondo mogę prosić?
by Robal
***
Pani zadała w klasie dzieciom wypracowanie, w którym miały napisać o największej niespodziance w życiu. No i Jasio napisał.
"Rano zbudziłem się i pobiegłem do łóżka Mamy i Taty. Wskoczyłem pod kołdrę, a tam... nie było wcale Mamy, tylko Pani Fabisiakowa!!
by Iskierka
***
Chłop miał małe gospodarstwo i kilka razy w tygodniu ciągnął do miasta wózek ze swoimi zbiorami, żeby je sprzedać na bazarze. Spotkał go kiedyś sąsiad i radzi mu:
- Józek, daj se spokój bo sie zarypiesz na smierć. Kup sobie konia i jeździj normalnym wozem.
- Ale ja się nie znam na koniach. Sprzedadzą mi jakiegoś zdechlaka i co będzie?
- A cóż to za filozofia? Patrzysz koniowi w zęby i widzisz czy zdrowy.
- No dobra, może i spróbuje.
Po jakimś czasie znowu się spotykają i Józek znowu ciągnie, ale tym razem nie wózek, ale już normalny wóz.
- No i dlaczego nie kupiłeś konia?
- Kupiłem.
- To dlaczego sam ciągniesz? Odbiło ci?!!! Gdzie koń?
- Jedzie pospiesznym.
- Co?!!!
- Mówiłem ci, cholera, że się nie znam na koniach! Pociągowego mi sprzedali...
by Wimar
***
Masarnia. Wchodzi facet i mówi:
- Jest pasztetowa? Ale ta taka gruba, z tłuszczykiem?
- Nie ma, dzisiaj ma wolne...
by Moosehead
***
Do pubu w Belfaście wchodzi Jamie, stały bywalec, ale wygląda, jakby go co najmniej pociąg przejechał. Ręka na temblaku, nos złamany, facjata ogólnie pokiereszowana, idąc utyka na jedną nogę.
- Co się stało?! – pyta barman.
- Pobiłem się z Paddym O’Connerem.
- No ale przecież ta chudzina O’Conner nie mógł cię tak załatwić. Musiał chyba mieć coś w ręku.
- A miał, miał. Łopatę. Dlatego tak wyglądam.
- No ale... To trzeba było się bronić! Dlaczego ty nic nie miałeś w ręku?
- Miałem, miałem... Pierś pani O’Conner... Najprawdziwsze śliczności! Tyle że w bójce zupełnie na nic...
by Qbek
***
Pewnego razu czołgiści zakładali nowe gąsienice na czołg. Cały dzień pracowali w pocie czoła. Nagle nie wiadomo skąd przyleciała wróżka i zapytała:
- Co robicie, chłopcy?
- A, pierd**imy się z tym!!!
- A chcecie tak naprawdę się popierd**ić?
- No jasne!
Wróżka machnęła różdżką i od czołgu odpadła wieżyczka.
by Robal
***
Mąż do żony:
- Muszę się wreszcie odchudzić bo jak się odlewam to nie widzę swojego małego.
- A jest możliwe, żeby to co zrzucisz z brzucha poszło w niego?
- Nie, no co ty?!
- To daruj sobie odchudzanie, bo i tak niewiele zobaczysz...
by Wimar
***
Ojciec ogląda mecz ME, a kilkuletni synek rozprasza uwagę pytaniem:
- Tatusiu, gdzie się rodzą dzieci?
- W kapuście
- Gdzie?
- W kapuście
- Gdzie? Gdzie? Gdzie?
Ojciec wkurzony:
- W piź***e
- To co mi mówisz że w kapuście...
by Gospogrz
***
Kowboj przyjeżdża przed saloon, przywiązuje konia, podchodzi do jego tyłka i całuje go czule. Wchodzi do baru, zamawia drinka.
Barman podaje mu drinka i pyta, dlaczego to zrobił.
- Mam spierzchnięte wargi.
- To końskie gówno pomaga na to?
- Nie, ale powstrzymuje mnie od oblizywania warg.
by Goora
***
Wisi sobie na drzewie rumiane jabłuszko, z jabłuszka wychyla się wesoły robaczek. Nagle zauważa że z drugiej strony wychodzi drugi robak.
- Witaj gościu - pozdrawia z uśmiechem
A na to drugi:
- Koleś, ocipiałeś? Własnej dupy nie poznajesz??
by BigSoczewa
***
Seksuolog online.
- Panie doktorze. To gdzie w końcu znajduje się ten punkt "G"?
- W trzecim rzędzie klawiatury między punktami "F" i "H".
by Paskud
***
Panowie rozmawiają przy herbatce w klubie seniora. Jeden nagle pyta:
- Mietek, a czy w tym tygodniu nie przypada wasza pięćdziesiąta rocznica ślubu?
- Owszem.
- I co planujesz?
- No... pamiętam, jak na dwudziestą piątą rocznicę zawiozłem żonę do Francji...
- Serio? A co zrobisz w tę pięćdziesiątą?
- Hm... No może bym po nią pojechał...
by Qbek
Romantycznie rozpoczęliśmy, romantycznie zakończyliśmy...:>
Przypominamy, że KAŻDY może trafić na główną, wystarczy wyhaczyć/wymyśleć/przetłumaczyć fajny dowcip i wrzucić TUTAJ.
Sława czeka! ;)
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą