Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Kącik Kibica XCIX - Szumacher - to jest gość!

25 641  
9   12  
Kliknij i zobacz więcej!Dzisiejszy kącik jest robiony w małym zastępstwie. Mam nadzieję, że poziom serii będzie co najmniej tak dobry jak u stałego wrzucacza. Wkrótce i on wróci! A tymczasem dzisiejszy odcinek zdominuje motoryzacja! A Formuła 1 w szczególności.

- Do znawców: Czy bolid jest przygotowany na jazdę w deszczu? Jakieś wycieraczki, zamykany dach, baldachim może parasol dla kierowcy.

- Ma opuszczaną opływową markizę. Wprowadzono ją w tym roku, bo dotychczas w czasie ulewy za każdym bolidem biegło po 2 Murzynów (wyjątek: na torze w Niemczech - po 2 polaków) z parasolami. Niestety powodowało to spory tłok i trudności z wyprzedzaniem. Zdarzyło się nawet kilkakrotnie, że parasolnicy nie wytrzymywali znoju całego wyścigu. Mam nadzieję, że pomogłem.

- Głupoty opowiadasz, nie znasz się. Przepis o wprowadzaniu w czasie deszczu tzw. "umbrella-men", został w tym sezonie zlikwidowany głównie przez, to, że swoje starty w F1 zaczęli Kubica i Hamilton i sytuacja z Polakami i murzynami stała się delikatnie mówiąc niezręczna.

- Zgadza się - w okresie przejściowym - zaproponowano kierowcom kaski z daszkiem typu "kaszkiet" i białe kominiarki (te pozostały) - zbierające nadmiar wody i potu w kasku.
Kominiarki pozostały - (dodatkowo tłumią hałas i chronią uszy przed przeciągami przy szybkiej jeździe) - kaszkiety się nie sprawdziły - ściekająca po daszku woda lała się na ręce kierowcy i kontrolki w kierownicy się zamazywały.
Postanowiono więc, że od deszczu chronić będą kierowcę automatyczne markizy - zakładane przez mechaników zespołu na wyraźne polecenie szefów Team-u.

- Podczas deszczu zawodnicy walczą na Playstation 3. Ścigają się po dwóch systemem pucharowym. To dlatego Kubica tak dobrze wypadł podczas debiutu. Starsi zawodnicy mają problemy z opanowaniem joysticka.

* * * * *

- Dokumenty ze stajni, kurde a jakie to dokumenty mogą być w stajni? U mnie w stajni są tylko słoma i odchody, które należy od czasu do czasu posprzątać - może o to poszło. Ale to żadna tajemnica!

- A technologia uprawy pieczarek?

- Wieśniak z ciebie - nie znasz się to daj sobie spokój.

- Dobrze mu napisałeś! Każdy wie, że można odchody kserować!

* * * * *

Dudek: po powrocie z Moskwy dostałem Audi

- A6, A8 czy Q7? Ciekawe.

- Pewnie audi 100, rok 86, stan idealny, jeden właściciel, przebieg 160 tys. (udokumentowany).

- Wszyscy pracownicy RM maja audi Q7.

- No nie wszyscy w RM mają Audi Q7. Rydzyk ma Maybacha.

- Audi 80, z wstawionym gazem żeby mniej palił.

- Dostał Audi A2. Stan idealny przed wypadkiem.

* * * * *

- Szumacher to spoko koleś 2 lata temu jechałem z nim w autobusie i widziałem na własne oczy, jak zrobił miejsce dla starszej pani, a następnie wniósł jej zakupy po schodach.

- Ja tez go znam. Nawet czasami bywamy bywamy u siebie. On "u siebie" i ja "u siebie".

- Byłem w tym autobusie. To było w Krakowie autobus nr 124 w stronę Ruczaju. Jak wysiadł na przystanku Rostworowskiego, to opatrzył ranę potraconemu przez samochód psu i zaprowadził go do weterynarza. Widziałem na własne oczy!

- Śledziłem go od wyjścia od weterynarza, zaniósł potem śniadanie, które sam zrobił, synkowi swojej sąsiadki po czym tego samego wieczoru brał jeszcze udział w misji pokojowej na bliskim wschodzie.

- Kiedyś jak jechałem maluchem na A4 pod Gliwicami to zabrakło mi paliwa. Nie wiedziałem co robić i wtedy przyjechał Michael, akurat miał przy sobie mały baniak pełen V Power Racing i nalał mi do baku za friko. Mówię wam - to jest gość.

- Po misji na bliskim wschodzie zgodził się dać parę lekcji Chuckowi Norrisowi w trudnej sztuce przetrwania.

- Następnie rozdzielił bijące się siedmiolatki w Rybniku i pouczył je że tak nie można bo można zrobić krzywdę drugiemu, widziałem to.

- Przestań brać to co bierzesz, albo choć pisz jak wytrzeźwiejesz.

- To, że my mieliśmy szczęście spotkać Szumachera - a ty niestety tego szczęścia nie miałeś - to wcale nie znaczy, że my wszyscy tutaj ćpamy. A propos ja sam widziałem jak kiedyś zniszczył strzykawkę narkomanowi i za własne pieniądze wysłał go do kliniki odwykowej.

- Pamiętam jak jeszcze w podstawówce dawał nam odpisać zadania z algebry i pomagał mi w plastyce. Dobry człowiek.

- To ja pamiętam inną sytuację z TV. Otóż oglądałem jakieś GRAND PRIX (chyba Monako) jakiś tam wyścig w mieście. Michael był na prowadzeniu i zostały mu 3 okrążenia do mety. Wtedy jednak przez pasy chciała przejść niewidoma staruszka z białą laską. Schumi wysiadł z bolidu przeprowadził ją przez pasy, później zaprowadził ją na trybuny i dał czekoladę, a następnie dał jej torebkę z pieniędzmi na operację wzroku. Następnie wsiadł do bolidu, a że miał 10 minut przewagi to skoczył jeszcze do Mc’Donaldsa na Shake. Ten gościu to ma jednak klasę.

- Ja widziałem jak po wodzie chodził.

- Jezu.

- Nie, Michael.

- Po wodzie chodzić? Co za sztuka, po wódce to jest sztuka chodzić na dwóch nogach. Wspomnisz me słowa.

- Ale poziom tych wszystkich postów! Chyba na temat formuły 1 wypowiadają się wyłącznie wyselekcjonowani kretyni (i kretynki).

- Oooo - widzę, że Ty też się tu wypowiedziałeś, więc wniosek prosty - też jesteś "wyselekcjonowanym kretynem".

- Kiedy zdawałem na prawo jazdy miałem wielką tremę przed egzaminem, ale był tam Szumacher i powiedział mi "Samochód i ty - musicie stanowić jedność". Dzięki jego słowom zdałem.

- Michael to naprawdę spoko gość. Parę lat temu grałem sobie w siatkówkę z kolegami i niestety piłka nam wpadła na drzewo. Akurat wtedy Michael przechodził, zdjął nam piłkę z drzewa, kupił każdemu po wodzie i jeszcze założył sekcję siatkówki w moim mieście. To jest gość!

- Pamiętam jak pewna kobieta zacięła się w windzie z jej 2 miesięcznym dzieckiem. Krzyczała pomocy i próbowała wybić szybę. Zraniła się w głowę nie pamiętam o co. Wtedy nagle przybiegł Michael z torbą z narzędziami z Ferrari. Otworzył windę i uwolnił matkę z dzieckiem! Zadzwonił potem na karetkę mimo próśb kobiety aby dał sobie spokój. Okazało się że rana u kobiety jest poważna i musiała zostać na 2 dni w szpitalu. Michael czuwał przy jej łóżku bez przerwy. Nie jadł ani nie pił. Widziałem to! To jest jednak gość!

- To jeszcze nic. Posłuchajcie: Był październik, zbliżała się noc, grzmiało. Byliśmy z przyjaciółmi w ukraińskich Bieszczadach, trasę zgubiliśmy 3 dni wcześniej. Kończyło się żarcie. Co gorsza, koleżanka zwichnęła nogę i nie była w stanie iść z 15-sto kilowym plecakiem. I wtedy zza mgły wynurzył się Schumacher i powiedział: "Pomogę wam". Koleżankę wziął na plecy, a jej plecak w ręce (acha, wcześniej rozdał nam konserwy i napoje energetyczne) i poprowadził nas w kierunku najbliższej cywilizacji. Gdy tam dotarliśmy, zapytaliśmy jak moglibyśmy się odwdzięczyć. On obrzucił nas zamyślonym spojrzeniem i powiedział "Nie myślcie o tym". Potem odszedł. Nie zapomnę tego do końca życia.

- A mi kiedyś postawił nawet tanie wino, które nie było wcale tak tanie (5,99 zł). Na moich oczach sypnął taką gotówą! Serio mówię.

- Musze potwierdzić. Jak Michael był na zgrupowaniu Ferrari w Białowieży, przechadzał się po moim miesicie (przez które się przejeżdża jadąc do Białowieży). Akurat wtedy zalewaliśmy z tatą i bratem fundament pod płot przed domem. Było już dość późno, robiło się ciemno, a trochę nam jeszcze zostało. "Przydałaby się jeszcze jedna para rąk do pracy" - powiedział tato. I jak na zawołanie zjawił się Michael i zapytał czy nie potrzebujemy pomocy. Skończyliśmy zalewać dosłownie w 5 minut. A później Michael zabrał nas jeszcze na przejażdżkę po lesie i lody w hotelu Żubrówka. Nie zapomnę tego. No i podszkoliłem swój Niemiecki. Michael, dziękujemy Ci! Jeżeli to czytasz, to wiedz, że płot jest już skończony. Z klinkieru. Dzięki

- A nie wiem, czy widzieliście jak pomógł Kubicy wejść na podium w czasie dekoracji. A potem w czasie hymnu jak Kubica się zakrztusił gumą do żucia, to Szumi poklepał go po plecach tak, że guma wypadła. I tym co stali tam na dole i rzucili się szukać tej gumy, to Szumi powiedział, że spoko, nie szukajcie, i wyjął swoją z ust i dał Kubicy i powiedział że jeszcze smaku trochę ma. To jest gość!

- Pamiętam jak w szkole średniej każdy z klasy miał przyprowadzić do klasy osobę która pracuje w jakimś zawodzie/ Wszyscy już z kimś byli, wzięli ze sobą policjantów ,strażaków, artystów itd. Ja byłem ostatni w dzienniku i nie miałem pomysłu kogo zaprosić bo prawie wszystkie ciekawe zawody juz były, a nasza wychowawczyni zabroniła nam tego, aby zawody się powtarzały. Kompletnie nie miałem pomysłu, usiadłem zmartwiony na krawężniku, padało, minę miałem zmartwioną jak nigdy. Wtem patrzę, a podchodzi do mnie mężczyzna w czapce Ferrari spojrzałem mu w oczy i poznałem - sam Szumi stał kolo mnie. Opowiedziałem mu co i jak, odpowiedział "Nie martw się chłopcze przedstawisz mnie klasie", do dziś mam łzy w oczach jak go wspominam. Szumi to jest gość!

- Widziałem w szpitalu jak rozdzielił kluczem firmy Ferrari bliźniaki syjamskie i szczęśliwa matka pozwoliła Michealowi nadać im imiona - on wybrał Lech dla mądrzejszego i Jarosław dla przystojniejszego.

- A siostra mojego kolegi była świadkiem jak jej wujek otwierał w 81 paczkę z NRF z żywnością i była tam też karteczka: "Michael Schumacher pozdrawia dzielnych Polaków - smacznego".

- To jeszcze nic! Ja pamiętam jak miałem 6 lat i dostałem pod choinkę wędkę. To był najszczęśliwszy dzień mojego życia. Lato w pełni, ze 30 stopni na dworze, lekki wiaterek. Siedzę na pomoście, w ręce trzymam swój wymarzony zestaw: kij 2,5m, nowa żyłka i błystka firmy "MEPS 3". Po pierwszym zarzuceniu jak ciągnąłem 3 tonowego suma. Wędka nie wytrzymała. Wstałem zapłakany z pomostu, pochyliłem się nad wodą, w której odbijała się moja zapłakana twarz. Lecz nie tylko moja! Stal tam ON! wielki SZUMI! I mówi do mnie "Synku nic się nie martw każdy kiedyś tak zaczynał". Po czym wręczył mi swoją wędkę z bambusa (najdroższą na rynku) dorzucił cały zestaw błystek i zniknął w lesie! Chodzą pogłoski, że jeszcze po drodze pomógł czerwonemu kapturkowi odszukać domek babci i zapowiedział, że teraz idzie robić porządek w naszym sejmie! Do tej pory nikt go tam nie widział. Michael gdzie jesteś?! RATUJ!

- Mnie tez pomógł, kiedy wąż mnie ukąsił w cynaderki to Michael dzielnie przykucnął i wyssał cały jad. Jakby nie było uratował mi życie. Soko gość, jeszcze raz dzięki Michael.

- Ja jak byłem na wycieczce na Madagaskarze, to był tam tez Szumi. Wszystkim było szkoda biednych i głodnych dzieci. Niestety nikt w grupie nie miał ze sobą prowiantu, a te dzieci miały takie smutne oczy. Szumi wziął sprawy w swoje ręce i nakarmił całą wioskę własna piersią! Szacun dla człowieka.


* * * * *

Jak by wyglądał tor F1 w Polsce?

- Byłby dwukierunkowy a połowa bolidów ruszałaby w przeciwnym kierunku aby bardziej emocjonujące było wyprzedzanie.
- Na kierowców czekałyby niespodziewajki w postaci licznych dziurek i robót drogowych.
- Na prostych odcinkach drogowcy zapominali by znaków "ograniczenie prędkości do 40km/h".
- Za zakrętem ustawiałyby się miśki z suszarką.
- Tor posiadałby kilkanaście skrzyżowań ze światłami.
- 50 metrów od linii startu było by przejście dla pieszych.
- Wszystkie bolidy jeździły by na gaz.
- Przez cały rok obowiązuje oczywiście jazda z włączonymi światłami.
- Aby wziąć udział w wyścigu kierowca musi mieć opłacony abonament radiowo-telewizyjny i posiadać koncesje na starty furą wydawaną przez ministerstwo rolnictwa.
- Po wygraniu wyścigu kierowca powinien rozliczyć się z przejechanych kilometrów składając w najbliższym oddziale US wypełniony formularz F1, a zapis tacho wysłać do ministerstwa transportu i urzędu statystycznego.


- Jeszcze szerokie pobocza do wyprzedzania na trzeciego.

- Jeszcze zakaz jazdy w czasie dużego nasłonecznienia i koleiny.

- Zamiast gazu bym polecał biopaliwa.

- Przed prostą i na końcu prostej powinny być jeszcze ronda.

- Tak, tak! Ronda koniecznie! Dookoła chodziłyby pikiety a na środku można byłoby palić zużyte opony.

- A na PitStopach zamiast wymienić koła zostawialiby samochód na cegłach.

- A ograniczniki prędkości w postaci tzw "leżących policjantów".

- Tor nie byłby również dokończony, ze względu na problem z wykupem gruntu od rolników. Na obu końcach byłyby kartofliska.

- No i drzewa przy torze dla większych emocji.

- A dla podniesienia emocji dwa przejazdy kolejowe ze znakiem STOP. "Zatrzymaj się i żyj".

- Warto dodać że na torze znajdowałby się wloty studzienek wystające 10 cm nad powierzchnie toru.

- A po 1 okrążeniu warto by było wypuścić na tor złomiarzy. Dla hecy.

- Na ostatnim okrążeniu postawili by na środku toru tablice z napisem przejazd płatny.

- I wytyczyli by objazdy przez tory żużlowe.

- A na światłach stałoby kilku łebków do mycia szyb za 2zł.

- A gdzie będą stały na tym torze "Tirówki"?

- Chyba "Bolidówki".

* * * * *

GP Węgier: Kubica najlepszy na treningu!

- A na którym miejscu była ekipa Safety Car? Ostatnio ich widziałem na przedzie stawki.


- Oni przeważnie prowadzą i wszyscy się boją ich wyprzedzić. Ale po paru kółkach im się nudzi i zjeżdżają z toru. A mogliby być mistrzami.

W dzisiejszym wydaniu na podium załapali się: Beddragon, Kish, Oaklawn, Molendi.

Kącik kibica jest był i będzie trwał dzięki Tobie! - Prześlij ciekawe linki tym tajnym kanałem. W tytule wpisz KK. I nie zdradzaj nikomu, że dzięki podesłaniu Twój nick trafia na główną!

Widziałeś bohaterskie czyny Szumiego? A może Tobie dopomógł? Podziel się z nami koniecznie opisując je! Tu znajdować się będzie wielki zbiór czynów Michaela!

Oglądany: 25641x | Komentarzy: 12 | Okejek: 9 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało