< > wszystkie blogi

GONNa RM itp.

Czyli Główny Ośrodek Nagonki Na Radio Maryja itp.

Kiedy tak sobie myślę...

28 lipca 2008

Myślę sobie nad modelem społeczeństwa,  w którym przyszło nam spędzić ten przebłysk świadomości, i niestety przemyślenia te nie napawają mnie zbytnio optymizmem. Zaostrza się coraz bardziej odwietrzny podział na mądrych i głupich z tym że mówi się, iż ilość tych drugich jest zatrważająco wysoka.

 


  Chciałoby się rzec: „po lewej stronie mamy ludzi pnących się po drabinie sukcesu na sam szczyt, po prawej zaś zmarnowanych życiowych frustratów,  obezwładnionych problemami finansowymi, alkoholizmem, nieudanym związkiem życiowym”. Chciałoby się, jednak to nie takie proste. Jeszcze w błogich czasach ustroju komunistycznego granice między ludźmi odnosiły się w zasadzie tylko do miejsca zamieszkania. Po pojawieniu się drabiny społecznej, co bardziej ambitni zaczęli się na nią wspinać i wszystko się porąbało. Wykształciły się własność prywatna i poglądy, po czym doszło do takiego przetasowania społecznego, że podział na mądrych i głupich stał się kwestią subiektywną. To tekst wyjściowy do bloga, dlatego zacząłem tak ogólnie. W społeczeństwie nie ma ludzi, którzy uważają swoje poglądy za głupie, bo wybierają je właśnie dlatego, że zdają im się mądre. Dla mnie mądry jest ateizm, szeroko pojęty liberalizm, świeckość  i różnorodność. Aczkolwiek zdaję sobie sprawę, że wielu (o ile nie większość) ludzi nazwie mnie głupim. A ja ich. Mówi się, że rozmowa katolika z ateistą, zaowocuje jedynie w czcze wywody obydwóch stron, nie zmieniające zupełnie nic. Ale czy bezcelowość rozmowy naprawdę przeszkadza w jej prowadzeniu? Tych, którzy uważają że nie, zapraszam do komentowania notek.

 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi